To nie jest film o miłości, chociaż miłość jest w nim obecna. To nie kryminał, chociaż główny bohater docieka, kto zabił… To nie film obyczajowy, chociaż prowincja urzeka tu swoimi kolorami. To nie jest też musical, chociaż namiętna Lubica tańcem wyraża swoją tęsknotę. To także nie jest film o duchach, chociaż duch prowadzi pogawędkę z bohaterem. Kilka łyków „Wina truskawkowego” wprowadza nas w magiczny świat prawdziwego środka Europy. Miłość, zbrodnia, pokuta są tu naturalnymi składnikami życia, jak pory roku, odlatujące ptaki czy nieprzerwany szum górskiego potoku.